CRUELTY FREE. Piękno bez okrucieństwa

Czym kierujemy się przy wyborze kosmetyków używanych w naszych gabinetach? Jakością? Skutecznością? Bogatym składem? A może renomą?

W dzisiejszych czasach firmy kosmetyczne prowadzą wyścig na „nowsze nowości” czyli innowacje w kosmetyce, które pozwalają poszerzać ofertę naszych gabinetów. Wydaje się, że wszystko już mamy, możemy zadbać o ciało naszego klienta kompleksowo. Znamy rozwiązanie na prawie każdy mankament urody, za którego usunięcie nasi klienci są gotowi zapłacić każdą cenę. Kult pięknego i zdrowego ciała to dewiza dzisiejszych czasów, chcemy czuć się zdrowi, piękni i młodzi – prawidłowo, bo w zdrowym ciele zdrowy duch. Tylko czy aby na pewno jesteśmy w tym wyścigu fair?

Pościg za pięknem nie powinien przysłaniać nam oczu i uszu. Warto zastanowić się czy piękno,  które oferujemy naszym klientom nie przysporzyło cierpienia innej istocie. A jeśli tą istotą był bezbronny zwierzak, który urodził się i całe swoje krótkie życie spędził nam poddawaniu się testom na szkodliwe działanie kosmetyku, który docelowo trafił do naszego gabinetu? Brzmi okrutnie lecz to prawda. Ile razy zastanowiliśmy się przy wyborze kosmetyku czy jest on bezpieczny, jakie posiada certyfikaty, badania, rekomendacje? Czy nie uczuli naszych wrażliwych klientów, bo jeśli tak, stracilibyśmy zaufanie w ich oczach. Jest to egoistyczna myśl, bo nasze bezpieczeństwo zostało wcześniej sprawdzone na niewinnych istotach, które poddały się badaniom bez słowa sprzeciwu – bo przecież były to badania w imię nauki i bezpieczeństwa klientów.

Stosowanie testów na zwierzętach podczas opracowywania kosmetyków może obejmować testowanie gotowego produktu, lub poszczególnych składników gotowego produktu, na królikach, myszach , szczurach, kotach oraz psach. Dotyczy to wszystkich produktów do pielęgnacji włosów, makijażu, produktów do paznokci oraz mydeł.

Smutny jest fakt, że Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) nadal popiera metody testowania na zwierzętach. Są to między innymi:

1. Test Draize’a – badanie toksyczności ostrej

Jest on najczęściej przeprowadzany na królikach i świnkach morskich, którym testowaną substancję wkrapla się wprost do oka. Zwierzę jest skrępowane i bezbronne. Testy trwają około dobę, gdzie co jakiś czas oko ponownie zakraplane jest badaną substancją. Przez kolejne 14 dni zostaje pod obserwacją, jeśli badana substancja wyrządzi szkody w oku zwierzęcia, zostaje ono zabijane. Jeśli nie wyrządzi szkód - zwierzę „przydaje się” do kolejnych testów.

2. Test na podrażnienie skóry

Na ogoloną i celowo podrażnioną skórę zwierzęcia zostaje aplikowana badana substancja. Najczęściej dochodzi do ostrych podrażnień skóry lub stanów zapalnych. Zwierzę w tym czasie jest w kołnierzu, aby uniemożliwić mu wylizywanie ran.

3. Test LD50 – test na śmiertelną dawkę

Jest to test na toksyczność badanej substancji – najczęściej do testów zostają wybierane myszy lub szczury. Badana substancja podawana jest sondą wprost do żołądka zwierzęcia, wstrzykiwana domięśniowo, dożylnie, lub zwierzę zostaje zmuszone do wdychania badanych oparów. Po upływie danego czasu dochodzi do drgawek, paraliżu lub zgonu.

To tylko część okrutnych testów którym poddane są zwierzęta dla naszego bezpieczeństwa. Nasuwa się od razu pytanie - czy można tej bezsensownej śmierci zapobiec?

Obowiązujący od 11 marca 2013 w Unii Europejskiej całkowity zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach, zabrania:
- importu oraz sprzedaży testowanych kosmetyków
- importu testowanych składników używanych do ich produkcji.

Co to oznacza?

Producenci kosmetyków, importerzy i sprzedawcy na terenie Wspólnoty, nie mogą przeprowadzać testów na zwierzętach. Bardzo ważny jest fakt, że rozporządzenie zabrania wykonywania testów na zwierzętach w Unii Europejskiej dla produktów gotowych oraz składników lub kombinacji składników. Muszą one zostać zastąpione metodami alternatywnymi.
Metody alternatywne w stosunku do zabronionych testów na zwierzętach to między innymi:

  1. "SKINTEX" - sztuczny systemem, który pozoruje budowę i funkcjonowanie ludzkiej skóry.
  2. Test kultury komórkowej - kultury komórkowe wykazują, czy dana substancja jest trująca, wpływa ujemnie na dziedziczność cech lub jest rakotwórcza .
  3. "EYTEX" – odpowiedni sztuczny system do badań na tolerancję błony śluzowej.
  4. Test kurzego białka.

Metody alternatywne są metodami bardzo nowoczesnymi – daje im to przewagę nad testami na zwierzętach. Warunki wyjściowe do badań są ustalone bardzo dokładnie, ponieważ w przeciwieństwie do zwierząt, kultury komórkowe i sztuczne systemy nie są zależne od wahań i zmian samopoczucia, które mają bardzo duży wpływ na wyniki testów. W przypadku zastosowania systemu kultur komórek ludzkich lub systemów sztucznych, ukierunkowanych na warunki ludzkie, można uniknąć problemów z badaniem tolerancyjności. Ponadto, produkty końcowe mogą być testowane pod względem ich tolerancyjności na ochotnikach, podobnie jak uprzednio testowano je na zwierzętach.

Bardzo ważny jest fakt, że wraz z dniem 11 marca 2013 roku z europejskiego rynku nie zniknęły kosmetyki testowane na zwierzętach. Zakaz ten dotyczy wyłącznie nowo wprowadzanych produktów i składników.
Wybór należy do nas!

 

Sylwia Mróz – licencjonowany kosmetolog, magister odnowy biologicznej. Product manager w firmie Dr.Belter. W pracy czuje chemię do surowców kosmetycznych, prywatnie mama 2 kotów i 2 psów.